Lustro: https://archive.is/2025.04.07-054727/https://www.rp.pl/opinie-polityczno-spoleczne/art42069991-estera-flieger-donald-tusk-wolalby-koalicje-z-konfederacja
(…) Konfederacja jest bliższa Koalicji Obywatelskiej niż Lewica. Jednocześnie jak na razie to formacja niestrawna – bo kto chciałby się tłumaczyć z poglądów Sławomira Mentzena, np. sprowadzającego gwałt do poziomu jakiejś „nieprzyjemności”? Platforma chce więc oferować Konfederację bez Konfederacji – jednocześnie realizować atrakcyjny dla przedsiębiorców program wolnorynkowy (to grupa, na której Donaldowi Tuskowi zależy szczególnie) i pozorować bardziej pożądany wizerunkowo liberalny lub lewicowy światopogląd.
Podczas gdy Przemysław Czarnek zapraszał niedawno formację Sławomira Mentzena do stworzenia koalicji, Witold Tumanowicz z Konfederacji nie wykluczył w przyszłości wejścia do rządu z KO. Konfederacja się oczywiście kryguje: dba o atrakcyjny wizerunek partii antysystemowej. Choć deklaruje, że wywraca stolik, jednocześnie chce rządzić. A obserwując kolejne kroki Platformy, coraz mniej oczywiste staje się to, z kim Konfederacja może wejść w sojusz. Bo wcale nie musi to być PiS.